iPhone czy smartfon? Czy w ogóle jest się nad czym zastanawiać? Zanim „popełnisz” zakup iPhone’a, lepiej rozważ najpierw te miażdżące argumenty.
„Ajfon -srajfon” – prawdę mówią przysłowia. Jeśli nie chcesz czytać dalej, możesz już zakończyć lekturę. Ale skupmy się na najważniejszych wadach tego produktu. Nie tylko z punktu widzenia oszczędzania, po prostu z jakiegokolwiek punktu (poza lansem), kupno iPhone’a wydaje się być bez sensu.
1. iPhone czy smartfon? Cena
To jedne z pierwszych zasad robienia zakupów:
- nigdy nie kupuj nowej rzeczy, jeśli możesz kupić używaną;
- unikaj znanych marek, bo zawsze trochę zapłacisz za samą nazwę i logo.
iPhone może posłużyć jako sztandarowy przykład towaru, w którym płaci się przede wszystkim za szpan
I na tym wypadałoby poprzestać. Telefon kosztuje bardzo dużo, a cena jest wywindowana przez modę.
Wiele osób kupuje iPhone’a na zasadzie „kto bogatemu zabroni kupić produkt, któremu udało się przeczepić do siebie metkę z napisem 'najbardziej cool'”. Wiele kupuje, bo pretenduje do „wyższego statusu”, a gdzie jak nie w kraju ojczystym króluje zasada „zastaw się a postaw się”.
Uczcijmy minutą ciszy kolegę, który wziął kredyt by kupić iPhone’a przyjaciółce…
Bardziej na poważnie:
iPhone – 7 tysięcy za telefon, który jest określany jako „złoty” tylko z powodu złotego koloru?!
Pierwszy wynik wyszukiwania po wpisaniu w Google frazy 'iphone’
Serio?! OK, jabłuszko ładnie wygląda, ale konkurencja dostarczy podobne parametry techniczne 5-7 razy taniej. Więc jeśli twój iHone kosztował 7 tysięcy, prawdopodobnie mogłeś kupić praktycznie taki sam sprzęt za 1 tysiąc. Jeśli twój iPhone kosztował tysiąc, mogłeś mieć porównywalną rzecz za 200 złotych. To duża przebitka za bycie 'najbardziej cool”.
Ale choć najważniejszy, to niejedyny problem z iPhone’em…
2. iPhone – Cena nie jest związana z tym, że produkt nie powstaje np. w Chinach
Produkt właśnie powstaje w Chinach, które są na czele listy przypadków pogwałcenia praw człowieka, cenzury, itp., a przewodniczący partii właśnie ogłosił się dożywotnim władcą. Nie ma się co rozwodzić, wystarczy przywołać jeden przykład: miliony Ujgurów w obozach koncentracyjnych.
Apple nie ma z tym nic wspólnego? Tak, zleca zadania podwykonawcom, a potem tłumaczy się, że robi wszystko, co może. Jak w 2011 roku, gdy wyszło na jaw, że pracownicy chińskiej fabryki produkującej iPhone’y masowo popełniają samobójstwa. Wysłani na miejsce eksperci zobowiązali podwykonawcę do robienia pracownikom „większej liczby przerw na spanie”. Tymczasem przeciętna miesięczna pensja w chińskich metropoliach plasowała się w 2017 roku trochę powyżej 1 tysięca dolarów czyli stanowiła plus minus równowartość jednego iPhone’a.
3. iPhone czy smartfon? Zasoby pamięci
256 GB może się wydawać dużo, ale czy faktycznie jest to tak dużo dla telefonu, który kręci filmy 4K i robi 12MP zdjęcia? Wąpię. Tak a propos:
4. Prawdopodobnie do swoich celów nie potrzebujesz tak dobrego aparatu
Kiedy wzięłaś kredyt na iPhona i teraz podróżujesz – mem z udostepniane.pl
Jeśli nie jesteś profesjonalistą, to nie, na pewno tego nie potrzebujesz. Doklejać sobie buźki Snapchatem czy Messengerem można na słabszym sprzęcie.
5. Apple zmusza cię do dokupowania innych rzeczy
Sam telefon to nie jedyny wydatek. Nie podłączysz się nigdzie bez specjalnego kabelka. I szybko zorientujesz się, że Apple bardzo dba o to, aby ich sprzęt był niekompatybilny z jakimkolwiek innym. Nawet przesłanie danych na komputer jest trudne, jeśli nie masz produktów Apple. Ograniczyć ich „inwencję” w tym zakresie mogą tylko działania regulacyjne Unii Europejskiej i USA.
6. Porcelanowy design
Apple się rozbija tak łatwo, że się tego nie spodziewasz jak łatwo. A to boli. Wymiana zbitej szybki to wydatek minimum kilkuset złotych. I cieżko uwierzyć, że to nie jest kolejna świadoma „innowacja” amerykańskiego giganta.
7. Nie ma wejścia do wtyczki jack
A nawet w „Star Wars” to mieli…
Trzeba kupić przejściówkę. To kolejny podpunkt na liście przekrętów, przepraszam, innowacji Apple.
8. iPhone czy smartfon? Słaba bateria
Wydawałoby się, że za cenę iPhone’a można liczyć na coś, co pozostawi konkurencję daleko w tyle. Wręcz przeciwnie, naszpikowany gadżetami telefon wyładowuje się bardzo szybko i bardzo źle radzi sobie w niskich temperaturach. Support Apple zaleca używanie go w temperaturach 0-35 stopni Celsjusza. W Polsce są oczywiście niższe. Nie dosyć na tym. Baterii nie da się wymienić!
Masz jeszcze jakieś argumenty przeciw iPhone’om? A może jakieś za? Podziel się opinią w komentarzu!