Site icon Krakowski Centuś

Glovo – zarobki. Ile można zarobić? Jakie są opinie?

Glovo - ilustracja - rowerzysta z plecakiem Glovo

Zarobki w Glovo nie będą raczej daleko wykraczać poza polską płacę minimalną (ok. 3220-3260 zł netto w 2024 roku). Dlaczego tak myślę? Tutaj znajdziecie wyjaśnienie, ile można zarobić w Glovo, a także wartościowe komentarze na ten temat*.

Zachęcam również do komentowania. Pamiętajcie też jednak, by krytycznie podchodzić do informacji w nich zawartych, bo część może być dziełem specjalistów od marketingu czy działaniem nieuczciwej konkurencji.


Sprawdź również:


Oto rezultaty mojego researchu (aktualizowanego w sierpniu 2023):

Glovo musi zależeć na cięciu kosztów

Glovo to aplikacja, która działa na podobnej zasadzie jak Uber Eats. Jeśli chodzi o bycie „partnerem” Glovo, to nie powinniście mieć złudzeń: na pewno będziecie kuszeni reklamami, ale potem przyjdzie się wam zmierzyć z rzeczywistością pracy, która do najlżejszych nie należy.

Dla Glovo czy Uber Eats najważniejszy jest klient. Wy prawdopodobnie będziecie po prostu kolejnym kosztem operacyjnym. Usługa ma być tania, a przecież jej główny koszt, to wykonana przez kurierów praca. Dodatkowo rozrzedzona struktura utrudnia kurierom organizować się w związki czy stowarzyszenia, które ułatwiłyby im negocjację warunków pracy. To jednak nie jest wyjątek w tym biznesie, tylko przyjęta strategia. Podobnie działają inni.

Tak czy siak, będziecie kuszeni zarobkami rzędu 40 zł za godzinę, co daje ok. 34 zł netto. To jednak najprawdopodobniej wersja skrajnie optymistyczna.

Jeśli zarabiasz 35 zł netto na godzinę, to pracując 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu, czyli 20 dni w miesiącu, wyciągasz 5600 zł miesięcznie.

W przypadku pracy dla Glovo z tego trzeba na przykład zapłacić „prowizję”, jeśli pracujecie dla podwykonawcy. Osoby prowadzące własną działalność muszą natomiast same oczywiście osobno płacić też składki na ubezpieczenie zdrowotne czy społeczne. Należy też pamiętać, że godziny pracy nie są gwarantowane, a z tego, co twierdzą kurierzy, może z tym bywać różnie.

Jak zostać dostawcą w Glovo? Działalność albo pośrednik

Aby zostać dostawcą Glovo, musisz założyć działalność gospodarczą (firmę). Albo pracować u podwykonawcy, płacąc mu prowizję. Jak wypowiadają się na forach kurierzy, zwykle jest to stała opłata na przykład raz na dwa tygodnie, niezależna od tego, czy pracujesz, czy nie. A trzeba pamiętać, że wypadki się zdarzają. Można na przykład złamać nogę.

„Aby móc oferować swoje usługi kurierskie, musisz podpisać z nami umowę oraz przestrzegać lokalnych przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej. Dodatkowymi wymogami są pełnoletność oraz posiadanie własnego pojazdu” – tłumaczy Glovo.

Jakie są koszty prowadzenia działalności (składki ZUS) w 2023 r.?

Pełna składka ZUS w 2023 r. to około 1420 zł. Choć możesz liczyć na ulgi, to musisz pamiętać jeszcze o składce zdrowotnej, która po tzw. Polskim Ładzie zależy od zarobków. I tak przykładowo od kwoty 5000 zł odprowadzisz 450 zł składki zdrowotnej.

Stawki w Glovo mogą ulec zmianie

Osoba zaczynająca pracę jako kurier niezależnie od tego, z kim nawiąże współpracę, musi się liczyć z tym, że stawki mogą spadać, gdy nasili się konkurencja, co może się dziać zarówno rok do roku, jak i sezonowo. Trzeba też bowiem wziąć pod uwagę rosnącą konkurencję o zamówienie wśród samych dostawców.

Wcześniej przeze mnie opisywane doświadczenia kurierów z Uber Eats mogą sugerować, że stawki w dłuższej perspektywie spadają, choć nie mogą spać oczywiście poniżej obowiązującej stawki minimalnej.

Współpraca z Glovo – opinie

Opinie w internecie, szczególnie na przykład wygłaszane przez youtuberów, mogą być trochę „podkręcone”. Mało kto będzie opowiadał, jak mu ciężko. I że ledwo wiąże koniec z końcem, a kolana wysiadają. I to wszystko jeszcze do kamery.

Poza tym, tak jak Uber, Glovo też może prowadzić działania marketingowe, opłacając na przykład pozytywne wideo na swój temat. Także pod przykrywką. Jak inaczej wyjaśnić, że ktoś opowiadał w 2020 r., że jeżdżąc z Glovo, zarobił 7000 zł miesięcznie, a komentarze do swojego wideo na YouTube wyłączył?.

Z kolei kolega z Ukrainy opowiadał wówczas, że pracuje u pośrednika, który raz na dwa tygodnie zabiera 35 zł. Pracownik, jak opowiada, miał mieć gwarancję, że jak weźmie np. 4 godziny „dyżuru” i nie będzie w stanie zarobić 20-24 zł za godzinę, to i tak tyle dostanie (gwarantowana kwota minimalna).

Dlaczego były widełki 20-24 zł? Kwota gwarantowana według jego relacji zależała od pory dnia:

Kolega z Ukrainy twierdzi, że z Glovo potrafi zarobić kilkaset zł dziennie

Nie wiem, czy gdy YouTuber z Ukrainy chwalił się zarobkami rzędu kilkuset złotych dziennie, to odliczył już od nich koszty benzyny czy ubezpieczenia.

Glovo – pamiętajcie o kosztach

Bierzcie też w ogóle pod uwagę, że nawet gdy zbieramy na emeryturę w ZUS-ie i jesteśmy ubezpieczeni zdrowotnie, to i tak należy część pieniędzy odkładać na tzw. czarną godzinę, szczególnie że bez reformy emerytalnej nasze emerytury będą głodowe. Z umowy zlecenia w okolicach płacy minimalnej tym bardziej na emeryturę nie odłożysz.

Na marginesie uwaga: Ten blog jest właśnie przede wszystkim o oszczędzaniu, by osiągnąć niezależność finansową. Dlaczego warto oszczędzać samemu, a tak naprawdę dopiero te pieniądze, które odłożymy, to są nasze realne dochody? Wyjaśniam między innymi tutaj: Jak zacząć oszczędzać (i dlaczego warto)?

Wypada też na chwilę oddać głos samemu Glovo. „Glovo oferuje ciekawy sposób na pracę, poznawanie miasta i spędzanie czasu z innymi. Dołącz do naszej platformy i zyskaj możliwość elastycznego kształtowania czasu współpracy” – przeczytaliśmy na stronie Glovo w 2020 r.

Od siebie dodam jednak, że jak ktoś się chwali, że czas pracy może być elastyczny, to zwykle nie ma ci do zaoferowania zbyt wiele więcej.

Praca Glovo – bardzo negatywne opinie z maja 2020:

Oczywiście każdy, kto pracował z jakimkolwiek klientem, wie, że zawsze znajdzie się ten 1 proc. niezadowolonych, czegokolwiek byśmy nie zrobili. O Glovo też można bez problemu znaleźć bardzo negatywne opinie, które nie muszą nic znaczyć. Ale z drugiej strony mogą. Oto wybrane:

„Zatrudniłem się w tej firmie. Pierwsze cztery dni pracy było ok. Potem nie było już dostępnych tzw. bloków czasowych, czyli zero pracy. System punktacji jest chory i nieuczciwy. Zatrudnili za dużo kurierów i zostawili ich na lodzie. Kiedy zacząłem się dopytywać o pracę, to całkowicie zablokowali mi aplikacje. Wziąłem auto na kredyt, żeby pracować dla Glovo. Raty muszę spłacać, a oni mnie os@#$li”to jedna z opinii, które można znaleźć w internecie.

„To najgorsza z możliwych prac! Mi już tydzień nie naliczają punktów, przez co nie mam dostępu do grafiku! Brak możliwości kontaktu telefonicznego. Brak pomocy oraz wsparcie. Na papierze projekt wyglądał fajnie, ale w praktyce to mega porażka! A najważniejsze, że komuś, kto ma dobre wyniki oraz nie zamula i szybko wykonuje przejazdy, to specjalnie zaniżają punkty, żeby dawać robotę dla „nierobów”. Jeszcze założyłem przez nich działalność!” – to druga [pis. popr.].

Kurier Glovo – dlaczego jako kurierzy pracuje tak dużo imigrantów?

Na chłopski rozum jednak zadajcie sobie pytanie sami, czemu jedzenie dowożą w dużej mierze imigranci, którzy wyglądają, jakby pochodzili z Indii, Pakistanu czy Bangladeszu?

Odpowiedź jest prosta: nie są w stanie lub nawet nie mogą znaleźć innej pracy. A polska minimalna jest dla nich na tyle atrakcyjna, że są skłonni ciężko pracować, często ryzykując własne zdrowie. A sądząc po zapachu, jaki czasem wydzielają ich skutery – niekiedy także cudze.

Nie zrozumcie mnie źle, dla nich może to być prawdziwa okazja, a pracująca w Polsce, mogą może nawet jeszcze odłożyć, by wspierać mieszkającą tysiące kilometrów stąd rodzinę w kraju, gdzie średnia krajowa jest dużo niższa niż polska minimalna.

Tak ten świat jest skonstruowany. Znasz język polski i nie masz problemu z legalnym pobytem w Unii Europejskiej, a może jeszcze potrafisz choć trochę się porozumieć w jakimś innym języku? Czemu nie pojeździsz np. w Berlinie czy Kopenhadze? U nas na miejscu też możesz znaleźć pewnie lepsze zajęcie. A, jeśli dodatkowo ma się na przykład dobry wygląd, w innych miejscach napiwki będą na pewno znacznie większe.

Jeśli ktoś jest w sytuacji, że potrzebuje trochę sobie dorobić, a już ma działalność szczególnie pokrewną (przewóz osób czy rzeczy), z której udaje mu się opłacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne? Pewnie czemu nie, może to być szansa na dodatkowy zarobek.

Na koniec odpowiedź na pytanie dodatkowe dla osób, które myślą o jeździe nie na własnej działalności, tylko współpracując z pośrednikiem:

Glovo – czy pośrednicy oszukują?

Czy opłaca się w ogóle kontakt z pośrednikami Glovo (tzw. podwykonawcy)? Odpowiedzcie sobie na chłopski rozum, uwzględniając własną sytuację.

Nie chciałbym uogólniać, ale opinie w internecie nie są najlepsze. Każdy może sobie wyobrazić, jakiego rodzaju może to być pomysł na model biznesu – januszowe „znajdę kilku frajerów, którzy będą dla mnie pedałować”. Tak więc na pewno wiele zależy od osobowości osoby, która prowadzi taką działalność. I zasad, których się trzyma lub nie.

Masz doświadczenia z Glovo? Podziel się nim w komentarzach

Wyróżniony komentarz z 29 listopada 2020 r. (pisze Krzysiek – pis. popr.): We Wrocławiu wychodzi czasem 12 zł, czasem 19, ale średnio około 15 zł brutto.Od tego trzeba odjąć jeszcze podatki i opłatę dla partnera czy koszt uposażenia. A w umowie nigdzie nie było napisane, że ściągają 120 zł za plecak, dziadowskiego powerbanka i niepraktyczne etui na telefon, a wciskają takie śmieci! Oraz koszt eksploatacji roweru. Aaa, i jeszcze za korzystanie z ich appki ściągają sobie 5 zł, tylko nie pamiętam, czy miesięcznie, czy tygodniowo. Także wychodzi raczej poniżej minimalnej krajowej. O 20-22 zł brutto z reklamy można pomarzyć.

Tekst zaktualizowany w sierpniu 2023 r.


Pamiętaj, nieważne ile zarobisz, ważne ile oszczędzisz! Dlaczego? Czytaj więcej tutaj:

Exit mobile version